wg książki Martina Caparrosa: 'Głód’
Najpierw było polowanie na niewolników. Najazd Europejczyków pod koniec XIX wieku dobił lokalne rzemiosło, zdezorganizował handel, zajął ziemię. Po odzyskaniu niepodległości przez kraje Czarnego Lądu, Europejczycy wywieźli co mogli, wzbudzając konflikty społeczne i polityczne.
Na mapie Afryki pełno jest linii prostych – wyznaczały je przypadkowo przyłożony cyrkiel i linijka władz kolonialnych. Między 1878 a 1898 imperia europejskie powołały do życia ponad 30 państw afrykańskich, z których większość przetrwała dekolonizację. Brytyjczycy, Francuzi, Belgowie, Niemcy, Włosi, Portugalczycy mieli potrójną misję: głosić chrześcijaństwo, nieść cywilizację, rozwijać handel. W zamian wywozili złoto, kość słoniową, bawełnę, orzeszki ziemne, olej palmowy, drewno, siłę roboczą. W Afryce pełno jest państw nieprawdziwych, powstałych z czyjegoś kaprysu. W Czarnej Afryce jedynie 7% młodych ludzi ma stałą pracę. Kraje tego kontynentu z eksportera żywności stały się (od lat 90-tych XX wieku) jej importerem. W globalnej gospodarce ceny podstawowych towarów zaczęły być zależne od światowych giełd surowców. Dwóch Afrykańczyków na trzech to wciąż chłopi. Muszą godzić się na protekcjonizm i znosić skutki subsydiowania rolnictwa w państwach bogatych.