Wg Martina Caparrosa…

Ziemia się wyczerpuje. Na skutek nadmiernej eksploatacji traci składniki odżywcze i staje się coraz bardziej jałowa. Wg ONZ co roku 1% powierzchni ornej na świecie (około 12 mln ha) zmienia się w ugór. To samo dzieje się z wodą. Ze względu na globalny charakter, koncerny funkcjonują zwykle poza kontrolą rządów. Grupy mające w rękach znaczną część żywności na świecie, przyjmują jako jedyny cel działań – w zgodzie z zasadami kapitalizmu- własne zyski. Podobnie robią wielkie firmy ze Wschodu np. Chin, Japonii, Korei. Firmy te wykupują ziemie w ubogich krajach np. w Afryce, żeby zapewnić sobie uniezależnienie się od rynków globalnych. Z pewnym opóźnieniem wielkie i mniejsze firmy Zachodnie zaczęły robić podobnie. Staje się to formą kolonializmu XXI wieku.

Firma Daewoo Logistics: umowa dzierżawy 1,3 miliona hektarów ziemi na Madagaskarze na 99 lat: chcemy tam posiać kukurydzę, aby zwiększyć nasze bezpieczeństwo żywnościowe. Żywność może stanowić w naszym świecie broń. Możemy eksportować ją do innych krajów lub w sytuacji kryzysu żywnościowego wysyłać do Korei. Daewoo nic nie zapłaci za dzierżawę ale stworzy miejsca pracy i infrastrukturę. Pan Hong, dyrektor Daewoo: „Madagaskar jest krajem całkowicie zacofanym i do tego nietkniętym. Damy tym ludziom zatrudnienie, pozwalając im uprawiać ziemię.

Proceder nazywa się zawłaszczaniem ziemi – przejmowaniem ziemi rolnej przez inwestorów zagranicznych w celu jej komercyjnego wykorzystania i wiąże się z usuwaniem z niej ludzi, którzy ją od dawna uprawiali, i dla których stanowiło to źródło utrzymania. Zazwyczaj produkty tej działalności gospodarczej eksportowane są do krajów, z których pochodzą firmy dokonujące zawłaszczenia i nie wchodzą do obiegu lokalnego. Wg WB do 2010 r. zawłaszczono 56 mln ha więcej niż powierzchnia całej Hiszpanii. Amerykańska National Academy of Sciences wykazuje, że obszar jest jeszcze większy i sięga 100 mln ha (powierzchnia Francji i Niemiec). 2/3 tych ziem leży w Czarnej Afryce. 10 krajów, w których cudzoziemcy nabyli najwięcej ziemi to: Sudan Południowy, Papua Nowa Gwinea, Indonezja, Kongo, Mozambik, Sudan, Etiopia, Sierra Leone, Liberia, Madagaskar. 1/3 tej ziemi wykorzystywana jest do uprawy żywności, na 1/3 produkuje się biopaliwa. Na pozostałej części prowadzi się eksploatację drewna, uprawę kwiatów. Prof. Oksfordu David Anderson napisał niedawno, że „Ziemia w Afryce zaczyna być traktowana jako miejsce rozwiązywania tanim kosztem cudzych problemów, obszar, na którym inne rejony świata mogą produkować bez wielkich nakładów to, co im potrzebne”. Plantacje są rozległe – setki tysięcy hektarów, praca na nich opiera się na rozwiniętej technologii, nasionach zmodyfikowanych genetycznie, mechanizacji – 1 pracownik na 200 ha. To jest możliwe,  bo państwa są słabe. Około 90% ziemi w Afryce nie jest objęte rejestrem gruntów – zawsze istniały tam inne sposoby uznawania i potwierdzania własności. A skoro ziemia do nikogo nie należy – to można ją wziąć.

W kwietniu 2012 r. władze Arabii Saudyjskiej ogłosiły, że rząd Sudanu przekazał im 800 tys ha ziemi uprawnej, na którym to terytorium nie obowiązują sudańskie podatki i prawa. Kolonia? Zdaniem specjalistów z organizacji non- profit pn. GRAIN firmy, które skupiły najwięcej ziemi za granicą to firmy angielskie i amerykańskie, potem Chiny, Arabia S, Francja, Włochy, Indie, Korea, RPA. Nabywcami ziemi w Afryce są amerykańskie i europejskie fundusze emerytalne – nie trzeba robić nic złego, żeby czerpać korzyści z cudzego nieszczęścia.

Organizacja międzynarodowa Via Campesina stworzyła pojęcie suwerenności żywnościowej. W deklaracji z Mali z 2007 r.: suwerenność żywnościowa to prawo narodów do spożywania żywności zróżnicowanej i odpowiedniej pod względem kulturowym, dostępnej, produkowanej w sposób zróżnicowany i ekologiczny, oraz do decydowania o własnym systemie żywienia i produkcji. Zasada ta stawia producentów, dystrybutorów i konsumentów żywności w centrum systemu żywnościowego oraz polityki żywnościowej, ponad oczekiwaniami rynków i przedsiębiorstw. Broni przyszłych pokoleń i uwzględnia ich interesy. Pozwala wprowadzić systemy żywienia, rolnictwa, pasterstwa, rybołówstwa, którymi zarządzać będą producenci lokalni. Suwerenność żywieniowa promuje transparentny handel, gwarantujący godne dochody wszystkim narodom i dający konsumentom prawo kontrolowania własnego sposobu odżywiania. Oddaje prawo zarządzania naszą ziemią, naszym terytorium, naszymi wodami, nasionami, bydłem, całą dostępną bioróżnorodnością w ręce tych, którzy produkują żywność. Suwerenność żywnościowa oznacza nowe, wolne od ucisku i nierówności relacje między mężczyznami i kobietami, narodami, grupami rasowymi, klasami społecznymi i pokoleniami.”

Co PIĘĆ sekund gdzieś na świecie umiera z głodu 1 dziecko.

Dodaj komentarz