w ub. tygodniu uczestniczyliśmy w konferencji organizowanej przez TESCO o 'food waste’. Patrząc na hierarchię rozwiązań dotyczących 'food waste’ to zdecydowana większość działań koncentruje się na redystrybucji nadmiaru wyprodukowanego jedzenia (np. Banki Żywności) a nie na zapobieganiu wyrzucania jedzenia.
Ciekawy jest też wątek sieci handlowych, które szczycą się tym (i chwała im za to), że ograniczają 'food waste’ przekazując niesprzedane nadwyżki NGO’som. Czy to jednak nie jest trochę tak, że tracą z pola widzenia problem sprzedając żywność konsumentom? Gospodarstwa domowe jako ostatni w łańcuchu powiązań wyrzucają w dużych ilościach jedzenie (wg Fusion.org nawet za 53% wyrzucanego jedzenia odpowiada gosp. domowe), które np. w promocjach proponuje supermarket (np. kup 3 za cenę 2). Problem nie znika, przesuwamy go jedynie w górę łańcucha wartości.
EFEKT 'ZOMBIE ATTACK!”
Nikt do tej pory nie zmierzył efektu ubocznego związanego z niedzielami wolnymi od handlu. Czy trochę nie jest tak, że wpadamy w szał zakupów w sobotę żeby niczego nie zabrakło w niedzielę? Jakbyśmy przygotowywali się do ataku zombie, który nastąpi w niedzielę bez handlu! Ciekawe ile nadmiarowego jedzenia wyrzucamy w poniedziałek bo przestrzeliliśmy planowanie zakupów?
Padła też ciekawa teza o tym, że marnowanie jedzenia jest w większości do uniknięcia. Otóż wg nas niestety nie jest. Zawsze będziemy wyrzucać. Istotna kwestia jest tylko ile będziemy wyrzucać. Faktem jest, że pole do poprawy jest olbrzymie.
Bardzo ciekawe podejście kucharza Juliana Karewicza do problemu 'food waste’! Jest nadzieja